Zarybienie przebiega bez zarzutu dopływamy kilkukrotnie do brzegu, aby załadować ryby. Nawet ładowanie przy murze oporowym przy szarpiącym nurcie, idzie bardzo sprawnie.
Spłynięcie rzeka ma też inna dobrą stronę można poznać ciekawe miejsca i zobaczyć, co np zrobiła rzeka z miejscówkami po przyborze. Władek podobno pod jednym z murów widział dwie głowacice. Już pewnie zaczęły przygotowywać się do tarła. Po kilku godzinach ryba zostaje rozprowadzona po odcinku niech rośnie.
Mam nadzieję, iż bardzo szybko przystosuje się do życia w nowym środowisku. A jak zawitam nad Dunajec za jakiś czas czysto wędkarsko.
Obiecuję sobie, iż jeżeli się uda, może w lipcu lub sierpniu spłynę sobie z rodzinka na naszym większym modelu 3 osobowym, tam gdzie pływają flisacy- pod 3 koronami.
Myślę także, iż super pomysłem było by zorganizowanie wędkarskiego spływu rzeką, co jest najlepszą metodą dotarcia do miejsc, do których często niedocieramy z prostego powodu, ponieważ nie zawsze można do nich dotrzeć.
Dotyczy to nie tylko takiej rzeki jak Dunajec, ale także dużych naszych rzek jak Np. Narew, Wisła czy Odra.
Dodatkowym akcentem sprawdzającym jakość naszego melonaira był zakup naszej łódki wersja podwójna przez Towarzystwo Przyjaciół Dunajca.