Dawny mit ludowy mówiący o zjawach mknących w pełnym rynsztunku nieboskłonem. Wędrowni wilczy wojownicy najczęściej widywani podczas nowiu, gnający w dzikim szale na łów. Dowodził nimi ten najpotężniejszy – tak było i z nami.
Ujrzenie dzikiego gonu uważano za przepowiednię jakiejś katastrofy. Śmiertelnicy, którzy przecięli trasę Gonu mogli zostać porwani. Nie wiem czemu wilczy wojownicy mieli pozostawać w ekstazie ale kilku z nas na myśl o wielkiej rybie prawie wstrzeliwuje się w nogawki więc coś tu jest na rzeczy;)
Dziki gon postrzegany jest także za fenomen historyczny jako że powtarzał się w kulturze wszystkich ludów indoeuropejskich. Ich germańskim przejawem byli Hari (z łaciny „Heruli”) oddający cześć Wodanowi (którego nordyckim odpowiednikiem był sam Odyn). Łączyli się w wilcze stada złożone ze starszych doświadczeniem i wiekiem trenerów i orszaku młodszych mężczyzn. W mitologii nordyckiej częstym dowodzącym dzikiego gonu miał być wspomniany Odyn oraz bogini Frigga; z resztą zwano ich Dzikimi Łowcami. Nierzadko w łowach udział brać miały również nagie walkirie. Sam gon zaś opisywano jako Łów Odyna albo Asgardareię. Z resztą pięknie przedstawia go obraz Petera Nicolai Arbo „Asgardsreien” z 1872.