Decyzja szybka i odpowiedź, że oczywiście jedziemy. Przy okazji było to możliwość, aby odwiedzić starego kompana z moich północno-rosyjskich wypraw, Wiesia, który jak to bywa przez przypadek ma swoją góralską chatkę nad Dunajcem………….
Wracając do zarybienia. Startujemy z Krościenka będziemy spływać około 12 km do ujścia rzeki chyba Ochotnicy, koniec odcinaka. Do rozwiezienia mamy około 150 kg pstrąga 40 + plus i około 400 kg takiego od 15 cm w górę.
Metoda rozwiezienia ryby i zarybienia na tak długim odcinku. Gwarantuje dużą przeżywalność materiału zarybieniowego i jego łatwiejszej aklimatyzacji. Miałem możliwość przestudiowania tego fenomenu z racji mojego zawodu, ale to materiał na całkiem inny i naprawdę długi artykuł.
Napiszę tylko tyle, że badałem zachowanie hodowlanych łososi bezpośrednio po zarybieniu mając do dyspozycji kanał długości około 10 m i możliwość jego obserwacji spod lustra wody ciekawe, co?
Ale niestety to nie u nas tylko we Francji, choć zachowanie ryb takie samo.
Pakujemy melonaira. Pojemniki, które przygotowałem niestety się nie sprawdzą są dobre, ale do ryb mniejszych. Do przewozu ryb powyżej 40 cm musimy zamontować je większe. Wyzwanie dość proste ze względu na duże możliwości przystosowania łódki. Pakujemy dwa pojemniki długości około 80 cm x 40 cm x 50 cm wypełnione woda plus ryby.
Do melonaira wchodzimy jak dobre 115 kg wago plus kompan z zarybienia Władek też około 100 kg, niestety nie pamiętam nazwiska, choć musze napisać, iż takiego speca i przewodnika od Dunajca daleko szukać.
Przez te kilka godzin spędzonych razem, udało mi się, choć trochę poznać ciekawsze miejsca tego odcinka i posłuchać o problemach rzeki z takimi różnymi, co to chcą jej krzywdę wyrządzić.
Po zapakowaniu i wypchnięciu, melonaira w nurt zaczynamy spływać. Zdajemy sobie sprawę o niezbyt dobrym załadowaniu melonaira chodzi o środek ciężkości, jednak po przypłynięciu po kolejne ryby Błąd naprawiamy i jest naprawdę dobrze. Potwierdza się to, o co nam chodziło melonair mimo prawie 400 kg obciążenia swobodnie przemyka między kamieniami a przy tym jest bardzo zwrotny.
Wpływamy w odcinki szybkiego nurtu Dunajec jest podwyższony woda przelewa się między płozami melonaira, w pewnych momentach jest to typowy rafting a jak czuję się jak na pewnym spływie kilka lat temu syberyjską rzeką Barguzin do Bajkału, lub może pamiętacie taki film „Dzika rzeka” cdn…