Potwierdziło się powiedzenie że w łowieniu ryb najmniej ważne są ryby, tylko ludzie z którymi je łowisz . Dwa tygodnie deszczu, kakaowa rzeka, 500 km spływu, mokre namioty, brak wody ognistej, zimno, dużo dużo kaszy . Gdyby nie ludzie z którymi byliśmy , wyprawa mogła by należeć do niezbyt udanych a tak będę ja długo wspominał . Wracając do ryb, to miałem swoja szansę. W pierwszych dniach branie niesamowitej ogromnej ryby – tajmienia , po którego warto będzie wrócić….. Zobaczcie relację w naszej galerii galerii NEW !!!